Radio Białystok | Wiadomości | Wiadomości Studio Suwałki | Wiadomości Studia Suwałki: Kiedyś to było, czyli z dziejów Suwalszczyzny - krzyż zawisł w gmachu PZPR
autor: Jakub Mikołajczuk
8.12.2022, 11:35, akt. 11:38Za kilka dni będziemy obchodzili kolejną rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. To był kres marzeń o wolności i demokracji. Skończył się tzw. karnawał Solidarności. W Suwałkach jednym z jego najbardziej spektakularnych przejawów był spór o siedzibę Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Okazały, 6-piętrowy budynek władza budowała sobie pod koniec lat 70. W 1980 roku był gotowy. Ale wtedy istniała już Solidarność. W grudniu jej suwalscy przedstawiciele zaproponowali, aby partia ten gmach oddała. Tak to argumentowali:
- W sytuacji, gdy dzieci w szkołach uczą się na trzy zmiany, siedzą po troje w ławce, a w starym szpitalu chorzy leżą na korytarzach, komitet wojewódzki buduje sobie 6-piętrowy gmach z zapleczem hotelowym.
Zebrano 18 tysięcy podpisów pod pismem żądającym przekazania obiektu na cele społeczne.
Pierwsza tura rozmów w tej sprawie między przedstawicielami Międzyzakładowego Komitetu Związkowego Solidarności a przedstawicielami władz odbyła się 28 stycznia 1981 roku. Propozycje przedstawione przez stronę solidarnościową kładły nacisk na przeniesienie do nowo wybudowanych budynków przychodni medycznych, domu kultury oraz szkoły muzycznej.
Porozumienia nie osiągnięto.
Pomiędzy kolejnymi turami rozmów doszło do spektakularnego wydarzenia. W nocy z 14 na 15 lutego 1981 roku, pod osłoną Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa, wprowadzono do budynku Komitet Wojewódzki PZPR.
Ciekawe, że w czasie późniejszych rozmów z Solidarnością przedstawiciele władz przeprosili za złamanie wcześniejszych ustaleń w tej sprawie. Ale z budynku już się nie wyprowadzili. I zostali tam do 1990 roku.
Potem przeniosło się tu I Liceum Ogólnokształcące, którego główną siedzibę poddano kapitalnemu remontowi. Dyrekcja szkoły zajęła pomieszczenia po I sekretarzu Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Natomiast w holu byłego komitetu zawisł krzyż, który komunistyczne władze nakazały zdjąć z licealnego korytarza w latach 80. Komunistom pewnie nigdy do głowy by nie przyszło, że w ich najważniejszej w województwie suwalskim siedzibie będzie wisiał krzyż.
Dzisiaj w byłym komitecie mieści się III Liceum Ogólnokształcące.
| red: kap
W piątek będziemy świętowali kolejną rocznicę odzyskanie przez Polskę niepodległości. Jednak w 1918 roku mieszkańcy naszego regionu powodu do świętowania nie mieli. W granicach państwa polskiego. znaleźli się dopiero latem 1919 roku.
Tyle, że ubrani w mundury komunistycznego państwa. Dzisiaj te historie sprzed kilkudziesięciu lat przypominane są niechętnie, a okres PRL pokazywany jako całkiem normalny.
W połowie 1948 roku władze komunistyczne postanowiły zastąpić indywidualne gospodarstwa spółdzielniami produkcyjnymi, wzorowanymi na sowieckich kołchozach. Strategia komunistów polegała na obciążeniu gospodarstw rolnych zobowiązaniami przekraczającymi ich możliwości. Władze były przekonane, że chłopi zmuszeni będą szukać schronienia w spółdzielniach produkcyjnych.
W okresie protestów robotniczych w Polsce w sierpniu 1980 roku, w czasie stanu wojennego i bezpośrednio po jego zniesieniu jedną z najważniejszych form działalności antykomunistycznej opozycji było malowanie napisów na murach oraz rozpowszechnianie wymierzonych w reżim ulotek .
Pierwszej nocy w ówczesnym województwie suwalskim internowano 34 osoby. Wśród nich byli m.in. Tadeusz Tylenda z PKS Suwałki i lekarz Krzysztof Zadrąg.
Urodził się w 1948 roku w Olecku. Pracę zawodową rozpoczął w wieku 19 lat w Spółdzielni Pracy Przemysłu Skórzanego „Suwalczanka” w Suwałkach. W tym samym 1967 roku wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, z którą związał swoją karierę zawodową.
W gruncie rzeczy, to śmieszne są te nasze wybory. Pewna - jak słychać po głosie - emerytka z Suwałk powiedziała w niedzielę w naszym radiu tak: "Już tego kłamstwa to dosyć. Owszem, dali co trzeba i 500 plus, i emerytury, ale to nie można tak kupować ludzi". Inna pani stwierdziła z kolei, że głosuje na Rafała Trzaskowskiego, bo jej syn mieszka w Warszawie i chwali go jako prezydenta. W kontekście różnych warszawskich wydarzeń, to trzeba przyznać odważna opinia.
