Rolnik z gminy Raczki od kilku tygodni czeka na naprawę rowu melioracyjnego

Sprawa komplikuje się, bo mieszkający we wsi Szkocja Jan Sobolewski uważa, że skoro wykonawca opuścił już teren inwestycji, to powinien zapłacić mu za ponowny wjazd na jego posesję.

Po deszczu pojawiły się u mnie potężne wyrwy. Jak w tej chwili ciężki sprzęt ma wejść na pole i kosić kukurydzę? Jeżeli dojdzie do tragedii, to kto będzie za to odpowiadał? Zgłosiłem to firmie Gaz-System. Przyjechało z niej dwóch panów i zapewnili mnie, że praca zostanie wykonana w ciągu trzech dni. Potem pojawił się w tym miejscu przedstawiciel z firmy podwykonawczej. Ale zrobił to bez żadnej konsultacji ze mną. Widziałem, bo mam monitoring i wszystko tam widzę. Według zapewnień wojewody podlaskiego, jeżeli teraz ekipy wchodzą na nasz grunt, to muszą to uregulować finansowo.

Rzecznik spółki Gaz-System - Iwona Dominiak zapewnia, że usterka zostanie usunięta. Inne kwestie mają być wyjaśnione z rolnikiem indywidualnie.

Jesteśmy gotowi dokonać naprawy, jeżeli któraś się z rzeczy wykonanych podczas inwestycji np. melioracja, uległa uszkodzeniu i nie spełnia swojej funkcji. Zawsze chcemy rozmawiać z właścicielami nieruchomości. Również w tym przypadku jesteśmy przygotowani na negocjacje i dojście do konsensusu w sposób rozsądny. Chcielibyśmy poprosić o wyjście naprzeciw naszym działaniom i jesteśmy skłonni do mediacji.

Przypomnijmy, że choć gazociąg Polska-Litwa działa od kilku miesięcy, to rolnicy wciąż nie dostali odszkodowań za swoje grunty. Wojewoda podlaski zapewnia, że procedura wycen jest na finiszu. Nie wiadomo jednak, kiedy rozpoczną się wypłaty.