Wicemistrzyni olimpijska w gimnastyce artystycznej może na stałe trenować dzieci w Białymstoku

Wybitna sportsmenka uciekła z Ojczyzny w związku z szykanami, jakie ją spotkały. Jest nie tylko byłą zawodniczką, trenerem, ale również psychologiem sportu. Za opowiedzenie się przeciwko wojnie na Ukrainie m.in. została zwolniona ze stanowiska psychologa kadry narodowej w swoim kraju.

Jest szansa na to, że 28-latka na Podlasiu zagości na dłużej, co mogłoby poprawić jakość kształcenia młodych gimnastyczek z Białegostoku. W środę (25.01) na ten temat rozmawiała z przedstawicielami klubu i wiceprezydentem miasta Adamem Musiukiem.

Prezes BRAWO Białystok Urszula Polińska przyznaje, że bardzo chciałaby gościć Natalię Leshchyk na stałe.

- Korzystamy bardzo z doświadczeń pani Nataliyi jako zawodniczki, która przeszła cały, bardzo profesjonalny, cykl szkoleniowy. Jest to nasze marzenie, żeby pozyskać panią Natalię do zespołu - nie kryje Urszula Polińska.

Sportsmenka podkreśla, że dobrze pracuje jej się z białostocką młodzieżą.

- Bardzo podoba mi się praca tutaj. Spodobało mi się, że dzieci są chętne, palą się do pracy. Łapią wszystko na bieżąco. Wydaje mi się, że to najlepsza cecha. Nie są najważniejsze predyspozycje, a chęć pracy i osiąganie coraz lepszych wyników - wyjaśnia Nataliya Leshchyk.

Białorusinka mieszka teraz we Wrocławiu, gdzie czeka na decyzję w sprawie wizy humanitarnej. Czy przeprowadzi się do Białegostoku? Wiele zależy od warunków jakie będzie mógł zapewnić jej klub gimnastyczny ze stolicy Podlasia. 

Zastępca prezydenta Białegostoku Adam Musiuk uważa, że jest szansa na odpowiednie finansowanie.

- W tej chwili pełnego zobowiązania nie można zrobić, bo są to zobowiązania budżetowe, ale chcielibyśmy, aby tej klasy sportowcy w Białymstoku funkcjonowali i dzielili się swoim doświadczeniem - tłumaczy Adam Musiuk.

W klubie BRAWO Białystok trenują dziewczyny od 6 do 17 lat.

| red: mark