W tym roku Polacy wydadzą więcej na święta wielkanocne

Jest to przede wszystkim efekt inflacji - ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu wzrosły rok do roku o 10,9 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem - o 3,2 proc. To dla nas nowa sytuacja - uważa ekonomistka dr Ewa Tokajuk z Wydziału Inżynierii Zarządzania Politechniki Białostockiej.

Przyzwyczailiśmy się przez ostatnich dwadzieścia lat, że ta inflacja jest w miarę stabilna, więc ta dzisiejsza nas zaskakuje, nie jesteśmy na nią przygotowani, a z drugiej strony wymusza ona na nas pewne zastanowienie i inny sposób organizacji - uważa ekonomistka i radzi, by w te święta spróbować ograniczyć wydatki, zaplanować zakupy, a nawet podzielić się tym obowiązkiem z bliskimi.

- To są święta rodzinne, a więc nauczmy się, by dzielić się nie tylko przyjemnościami, ale również obowiązkami. Żeby obniżyć koszty świąt ustalmy na przykład, że każdy gość przynosi jedno danie. Ustalmy też czego na prawdę potrzebujemy na tym stole - jemy za dużo, za dużo kupujemy i później marnujemy - radzi dr Ewa Tokajuk. 

Jak wynika z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez UCE RESEARCH i Grupę BLIX, faktycznie część Polaków zamierza tak zrobić. Niemal 65 proc. ankietowanych deklaruje, że przed świętami zaciśnie pasa. Oszczędności mają sięgać przeważnie od 10 do 20 proc.

Dr Ewa Tokajuk proponuje w tym roku zmianę tradycyjnego polskiego powiedzenia: "Zamiast Zastaw się, a postaw się, na ten rok proponuję Postaw się, ale nie zastawiaj się. Niech mottem będzie, że nie zadłużamy się na święta. Wielkanoc to czas rodzinny, więc cieszmy się, że jesteśmy razem" - podsumowuje ekspertka z Politechniki Białostockiej.

| red: mag, sk