Mogą zapadać kolejne decyzje ws. budowy pasa startowego przy suwalskim lotnisku

Rzecznik suwalskiego Ratusza Kamil Sznel tłumaczy, że w przypadku budowy lotniska, dokumentacja musi trafić również do właścicieli gruntów leżących w jego w sąsiedztwie.

Tuż przed zakończeniem procedury okazało się, że siedmiu z nich nie żyje. Urząd Wojewódzki zwrócił się więc do suwalskiego urzędu z prośbą o pomoc w ustaleniu, kto po nich dziedziczy.

- Odbyły się dwa posiedzenia sądu, podczas których ustalono, które osoby nabywają prawo do spadku. Czekamy na uprawomocnienie orzeczenia, ale już teraz na roboczo zgłosimy to do Urzędu Wojewódzkiego. Chcemy, aby urzędnicy byli gotowi, żeby odwiesić postępowanie - mówi Kamil Sznel.

Przetarg na budowę lotniska miał odbyć się już we wrześniu 2017 roku. Wtedy okazało się jednak, że wniosek o pozwolenie na budowę składać powinien nie Urząd Miejski, a przyszły zarządca obiektu. Jako, że będzie nim Aeroklub Polski, konieczne było złożenie nowego wniosku, a cała procedura przesunęła się o kolejne miesiące.

Od dawana jesteśmy gotowi na rozpoczęcie inwestycji i tylko względy formalne powodują, że nie możemy jej rozpocząć. Gdy tylko otrzymamy pozwolenie od razu ogłosimy przetarg. Mamy nadzieje, że nie napotkamy już na kolejne problemy z wydaniem tego dokumentu

- mówi rzecznik urzędu miejskiego.

Starania o pas startowy trwają od kilku lat. Poprzedni wojewoda przez kilka miesięcy konsultował lokalizację lotniska z Ministerstwem Obrony Narodowej, które ostatecznie nie było zainteresowane tematem.

Przedłużała się również procedura wymiany gruntów między Skarbem Państwa a suwalskim Ratuszem.

| red: mag